
- Szczegóły
- Autor: Rafał Szuba
- Kategoria: Blog o butach
- Read Time: 8 mins
- Odsłon: 9
Coraz bardziej płaskie buty
Niewątpliwie rozwój nauki i techniki, powinien służyć poprawie aktualnemu stanowi wiedzy w danej dziedzinie oraz prowadzić do wdrożenia rozwiązań, które pozwalają na tworzenie coraz to lepszych produktów lub usług. Dawno temu ludzie sądzili, że Ziemia jest płaska, a okazało się, że jest kulista. Jak to się więc stało, że widzimy nasze pięty jako kuliste, a producenci coraz częściej udowadniają nam, że jednak mamy je płaskie. Co w tym nie tak ? O ile odkrycia dotyczące Ziemi nikt nie śmie podważać, to czy spłaszczanie naszych stóp (bo o tym będzie mowa w niniejszym artykule) nie dzieje się ze względu na jakieś nowe odkrycia anatomiczne, czy jest może raczej konsekwencją zimnego wyrachowania producentów obuwia, chcących nam fundować z każdym dniem coraz bardziej niewygodne buty, wykonane wbrew elementarnym zasadom ortopedii ? Co sprawia, że w kwestii jakości produkowanych butów zamiast iść do przodu, to cofamy się do średniowiecza ? Czyżby kolejny raz okazało się, że to rachunek ekonomiczny tworzy dany produkt, a nie rozsądek i zdobyta wiedza ? Zobaczmy więc.
Żeby przybliżyć nieco temat spłaszczanych butów (i nie chodzi tutaj o to, że nie mają obcasów) na chwilę przenieśmy się nad morze. Chyba każdy z nas w życiu choć raz zaznał tego niesamowitego uczucia stąpania gołą stopą po lekko wilgotnym piasku na nadmorskiej plaży. Prawda, że fajnie J ? Oprócz przyjemnego chłodu otulającego stopy, zwróciliście zapewne uwagę na to, że stojąc boso, bez żadnych butów wyposażonych w magiczne systemy antywstrząsowe, poduszki powietrzne i inne wynalazki, jest nam po prostu bardzo wygodnie tak stać. Czyżby czary ? A może po prostu wilgotny piasek dał nam to, czego nie doświadczamy w codziennym życiu w naszych butach. Stąpając gołymi stopami po piasku, przy każdym postawionym kroku, otrzymujemy od natury najlepsze na świecie wkładki ortopedyczne, które na dodatek pracują razem z naszą stopą. Jak wyglądają nasze ślady? Czy są one płaskie, czy też możemy zaobserwować liczne zaokrąglenia, wklęśnięcia i wyoblenia ? Lekko wilgotny piasek pozwala stworzyć niejako negatyw naszych stóp i tam gdzie stopy mają wybrzuszenia, w piasku powstają wklęśnięcia, w miejscu gdzie stopy są wklęśnięte, powstają w piasku uwypuklenia – jednym słowem, można powiedzieć, że nasze stopy są niejako „wyszpachlowane” piaskiem od spodu. Jakie to ma znaczenie ? Otóż ciężar naszego ciała spoczywa na całej powierzchni stóp (dosłownie), a nie na jej fragmentach. Niezależnie od tego, czy mamy stopy „wzorcowe”, czy też borykamy się z najróżniejszymi problemami typu płaskostopie wzdłużne, poprzeczne, ostrogi piętowe, koślawość, itp., każdy czuje się komfortowo chodząc boso po plaży. Jaki nasuwa się z tego wniosek ?- ano taki, że tym wygodniej nam się stoi/porusza, im większą powierzchnię podparcia zyskuje stopa.
Pamiętacie jedną ze scen kultowego filmu „Seksmisja”, w której to Leila pokazuje starszej kobiecie na wózku słoik dżemiku i obiecuje jej go dać w zamian za pewne informacje ? Mina staruszki na wózku bezcenna, słoik z dżemem był dla niej niczym odnaleziony Święty Graal. Albo pamiętacie scenę z bajki o szczurze-kucharzu, który przygotował dla krytyka kulinarnego szarlotkę, przywołującą smaki dzieciństwa ? Czemu o tym wspominam ? – ano dlatego, że sam miałem okazję zobaczyć podobną minę, tym razem już w realu, u osoby, która zajmuje się zawodowo projektowaniem kopyt i na co dzień jest zatrudniona jako konstruktor obuwia. Było to już jakiś czas temu, kiedy przyjechałem z jednym z pierwszych moich kopyt stworzonych całkowicie od podstaw, na których to później kopytach stworzyłem pierwszą parę lotników bezszwowych, a Wojtek (tak ma na imię klient), od tej pory zamówił już u mnie kilka par butów. Czym różniło się kopyto, które przywiozłem od setek innych będących w zasobach magazynowych tejże firmy? Różnice możecie sami dostrzec przeglądając zdjęcia w galerii pod wpisem (wkrótce je zamieszczę), ale wystarczy powiedzieć o dwóch najważniejszych elementach:
- ściółka kopyta odpowiadała negatywowi stopy Wojtka
- Góra kopyta, łącznie z jego granią odwzorowuje anatomię stopy
Kopyta, które używane są przez producentów butów, można powiedzieć, że są „cięte po siekierze”. Im są bardziej płaskie, tym łatwiej i taniej produkować buty, a o tym, że w dzisiejszych czasach rachunek ekonomiczny jest jednym z najważniejszych czynników nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć. Należy sobie jasno powiedzieć, że przy tworzeniu oszczędności, ich wrogiem są jakiekolwiek, nawet minimalne przetłoczenia, wklęśnięcia czy uwypuklenia na kopycie, gdyż nie można już użyć półproduktów, które dopasowuje się np. poprzez odpowiednie przycięcie do rozmiaru. Próżno więc szukać na rynku butów RTW, które byłyby wykonane na kopytach posiadających odpowiednie wyżłobienie pod piętę, grań kopyta była dedykowana dla osób z kością łódkowatą, itp. Jednym z większych problemów jest to, że kopyta RTW nie mają praktycznie żadnego podparcia łuków wzdłużnych, a w przodostopiu, kopyta przypominają bardziej płetwy, nie mając praktycznie zachowanego żadnego balansu. Wykonując często usługę wymiany spodów skórzanych w butach GYW, spotykałem się z opinią klienta, że po wymianie skórzanej podeszwy, buty były wygodniejsze niż wcześniej, a sama podeszwa skórzana, w tym jej czubki, zużywały się znacznie wolniej niż gdy buty były nowe. Po prostu, przy wymianie podeszew w pewnym stopniu starałem się nadać spodom odpowiedniego profilu, by swobodnie się przetaczały, a nie człapały jak płetwy i zadzierały czubkami o podłoże. Jedne z ostatnich butów RTW, które widziałem, że miały namiastkę tych elementów o których wspominam powyżej, to buty zza oceanu, marki budżetowej jaką jest Allen Edmonds. Kilka lat temu były dostępne jeszcze w ofercie sklepu stacjonarnego w Krakowie, ale niestety, właściciel podjął decyzję o jego zamknięciu. Przywołuję tę markę, gdyż pomimo licznych niedoróbek jeżeli chodzi o szycia cholewek, niestaranne obróbki spodów i obcasów, to miały tę zaletę, że były robione na bardzo dobrej jakościowo podpodeszwie skórzanej i co warte podkreślenia w miejscu pięty miały łagodne wgłębienia oraz delikatne podparcie łuku wzdłużnego – tego brakuje praktycznie we wszystkich butach oferowanych na rynku polskim, niezależnie od półki cenowej. Co ciekawe, Allen Edmonds miał (może nadal ma, nie wiem, bo od dłuższego czasu już te buty nie trafiają do mnie) specjalną linię butów można powiedzieć z linii ortopedycznej.
Wykonanie podpodeszew zgodnych w minimalny sposób z anatomią ludzkiej stopy jest jak najbardziej możliwe, ale generuje na pewno duże koszty, gdyż podpodeszwy, należałoby tworzyć indywidualnie pod każdy rozmiar danego kopyta. O ile w tanich butach klejonych nie można wymagać takiego zabiegu, to czy przy butach w półce cenowej 1500+ nie powinno to być już standardem? Pozostawiam pytanie otwartym pod dyskusję. Oczywiście takiego problemu z podpodeszwami nie powinno być w butach tworzonych na miarę, ale i tu czasem nie jest tak kolorowo.
Trochę gorzej ma się sprawa z maszynowym ćwiekowaniem cholewek, czyli naciąganiem ich na kopyto. Trudniej byłoby wykonywać buty RTW na kopytach, które uwzględniają wspomnianą kość łódkowatą, gdyż charakterystyka pracy tych maszyn ma pewne ograniczenia. Z powodu takich ograniczeń, nie spotkacie na pewno w sklepach butów, które mają tzw. gładką piętę, czyli bez szwu z tyłu na pięcie, natomiast w ręcznym wyrobie butów, może to być standardem i sam osobiście bardzo lubię oddawać klientom buty bez pionowego szycia z tyłu. Łatwiej z doborem butów RTW mają osoby, których stopy są w podbiciu bardziej „płaskie”, no ale cóż, wszystkim się nie dogodzi.
Jak widzicie więc, wiele problemów z komfortem butów, niedopasowaniem, wynika z tego, że kopyta są już na starcie projektowane pod ekonomię wytwarzania butów, a nie nastawione na komfort użytkowania butów. Może zamiast skupiać się tylko na wyglądzie wizualnym na zewnątrz, warto byłoby nie zaniedbywać ich wnętrza i w równym stopniu skupić się na zapewnieniu komfortu użytkowania obuwia przyszłym klientom? Bo co nas może czekać w przyszłości, jak będziemy tworzyć coraz bardziej płaskie buty? Czy kolejny krok, to już tylko zafundowanie nam zlikwidowania podziału na buty lewe i prawe? Mam nadzieję, że nie, bo oznaczałoby cofnięcie nas do średniowiecza, a tego chyba nie chcemy.
- Szczegóły
- Autor: Rafał Szuba
- Kategoria: Blog o butach
- Read Time: 4 mins
- Odsłon: 16
Buty na obstalunek.
Zapomniana definicja słowa, które niegdyś popularne, w dzisiejszych czasach wyszło z powszechnie stosowanego języka i używane jest jeszcze tylko przez osoby pamiętające poprzedni ustrój. Zastanawiałem się, czy zwrot obstalować obuwie, ma jeszcze sens w dzisiejszych czasach i czy próba przywrócenia go do codziennego używania w kontekście zamawiania wykonania butów w pracowni szewskiej, pozwoli na takie umiejscowieniu go wśród innych, podobnych zwrotów, by nie był on tylko kolejnym, mało istotnym synonimem.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, na chwilę skupmy się na frazach, które najczęściej wpisujemy szukając butów ręcznie robionych:
- buty na miarę
- buty miarowe
- buty na zamówienie
- buty od szewca
- buty rzemieślnicze
Chociaż każda fraza sugeruje, że tworzone buty nie są produktem masowym, dana para powstaje na indywidualne zamówienie, traktowana jest jako wyrób rzemieślniczy, to czy na pewno za każdym takim stwierdzeniem stoi produkt, który finalnie może być klasyfikowany na samym szczycie szewskiego rzemiosła, jednym słowem, czy powstaną buty uszyte na indywidualnie przygotowanych kopytach, z najlepszych materiałów, z idealnym dopasowaniem do stóp?
Otóż niekoniecznie.
Wiele marek luksusowych, uległo efektowi globalizacji i po produkcie niegdyś naprawdę świetnej jakości, dzisiaj jest już tylko wspomnienie. Widać to wyraźnie w branży obuwniczej, gdzie najczęściej płaci się tylko niemałe pieniądze za samo logo, bo gdyby zrobić wiwisekcję danej pary butów, to szybko okazało by się, że buty potocznie uznane za luksusowe, są wykonywane na tych samych półproduktach, co buty za parę euro…
Wspominam o tym zatraceniu jakości w butach luksusowych nie bez powodu. W branży szewskiej również postępuje swego rodzaju zatarcie jakości wykonywanych usług. Buty, które oferowane są przez różne firmy, opisywane jako buty na miarę, buty miarowe, buty za zamówienie, nierzadko są produktem końcowym nie odbiegającym od tego, który można spotkać w wielu sklepach i to tych, oferujących buty w cenie zaledwie kilkuset zł para. Cięcie kosztów przez firmy, zarówno te produkujące obuwie, jak i importerów oraz sklepy detaliczne, powoduje, że rozmiarówka butów nie jest uzupełniana na bieżąco i po prostu dany rozmiar jest dostępny jako buty na zamówienie.
„Na zamówienie”, zwrot, który może występować również z frazą „buty miarowe” czy „buty szyte na miarę”, bo logiczne jest, by coś otrzymać wytworzonego, trzeba to najpierw zamówić. Jednakże, łącząc ze sobą „zamówienie butów” z „buty miarowe”, niekoniecznie, finalnie otrzymamy buty na miarę, powiedzmy bez kompromisów. Zamówienie butów miarowych, może oznaczać zarówno zlecenie szewcowi uszycie butów od podstaw, ze wspomnianym przygotowaniem kopyta, opracowaniem wykroju cholewek, wyborem skór, spodów, itp., ale równie dobrze może oznaczać zlecenie jakiemuś producentowi obuwia masowego, wyprodukowanie pary z półproduktów z ograniczeniem miary do rozmiaru kopyta i jego tęgości. Cóż, w zapisie czy wymowie nie będzie różnic, ale w finalnym rozrachunku to mogą być i w rzeczywistości są dwa światy.
Buty na obstalunek – esencja prawdziwych, rzemieślniczych butów.
Obstalować coś – w myśl definicji, zlecić rzemieślnikowi lub osobie zajmującej się podobną działalnością wykonanie jakiegoś przedmiotu. Obstalować buty, czyli uszyć je na specjalne zamówienie.
- zamówić buty na obstalunek,
- obstalować buty u szewca,
- obstalowanie obuwia
zwroty, które nigdy nie kojarzyły się z bylejakością. Ich wydźwięk był każdorazowo taki sam – prawdziwe buty szyte na miarę. Obstalowanie obuwia zawsze wiązało się z osobistą wizytą zamawiającego buty w pracowni szewskiej, obowiązkowym wzięciem miary, przygotowaniem kopyta, wyborem skór, jednym słowem, zamówieniem uszycia butów wg najlepszej szewskiej tradycji.
Obstalowanie obuwia – fraza, która nie pozostawia żadnych wątpliwości co do procesu tworzenia butów na miarę i tego, jaki produkt finalnie powstanie.
Możecie więc Państwo bez problemu w kontakcie z naszą Pracownią używać zwrotów przywołanych na początku niniejszego artykułu, ale niezmiernie miło będzie nam, gdy chcąc zlecić uszycie w pełni miarowych butów użyjecie frazy „obstalować buty”. W świecie, w którym obecnie słowa zatracają swoje pierwotne znaczenia, język ulega degradacji, pojawiają się zapożyczenia z innych języków, chcemy pielęgnować tradycję, zarówno tą dotyczącą, samego końcowego wyrobu, jak również tą, związaną z nieodłącznym procesem zamówienia, definiowanego słowami obstalunek butów u szewca.
- Szczegóły
- Autor: Rafał Szuba
- Kategoria: Blog o butach
- Read Time: 2 mins
- Odsłon: 1290
Kto zamawiał już kiedyś buty szyte na miarę, ten wie, że do powstania wygodnej pary, potrzebne jest najpierw stworzenie przez szewca odpowiedniego kopyta. Kto nie zamawiał butów miarowych, a kupuje je po prostu w sklepie, wie, że albo dana para pasuje na stopy, albo nie i wtedy należy szukać gdzie indziej.
Własne kopyta - gdzie znaleźć.
Należy sobie jednak jasno powiedzieć, że nawet najlepiej dopasowana para sklepowa, to mnóstwo kompromisów jeżeli chodzi o dopasowanie butów do stóp i jakość samych butów.
W naszej Pracowni oferujemy 3 standardy dopasowania kopyt, o których więcej będzie Państwo mogli przeczytać na naszym forum:
Kopyta RTW
Kopyta MTM
Kopyta BESPOKE
To, na co chcielibyśmy zwrócić uwagę w tym wpisie, to możliwość znalezienia swoich kopyt w jednym miejscu – w naszej Pracowni.
Na ogół dane firmy produkujące seryjne obuwie RTW mają w swojej ofercie dwa, trzy lub co najwyżej cztery kopyta służące do produkcji ich butów. Pomimo, iż jest nawet w danej firmie kilka kopyt do wyboru, to zasadniczo, różnice w nich nie są znaczące i często ograniczają się np. do innego rodzaju czubka, czy też zwiększonej tęgości. Próżno na rynku szukać np. klasycznych butów męskich na bardzo szerokie stopy, bardzo wysokie podbicie lub też wręcz na niezwykle niskie, na stopy wydłużone, opuchnięte, itp.
Kopyta Twojego obuwniczego bliźniaka.
A co, gdyby okazało się, że prawie idealne kopyta dla Twoich stóp czekają już na Państwo w naszej Pracowni? Niemożliwe? – a jednak!
Żartobliwie nazywamy je „obuwniczymi bliźniakami”, bowiem powstały one na bazie najbardziej zaawansowanego systemu szycia butów na miarę – prawdziwego bespoke. Nie bez znaczenia „prawdziwy bespoke”, gdyż tak naprawdę w Polsce poza nami, żadna Pracownia nie oferuje tworzenia kopyt całkowicie od podstaw, uwzględniając negatyw stopy klienta i wszelki inne cechy anatomiczne stóp.
Tworząc więc kopyta bespoke dla danego klienta, po niewielkich modyfikacjach mamy do dyspozycji kopyta, które mają swoje indywidualne cechy opisane powyżej. Odpowiednio zeskalowane tworzą już pełną rozmiarówkę. Tak więc każda kolejna para butów bespoke sprawia, iż kolekcja naszy kopyt możliwych do wprowadzenia jako RTW powiększa się i na ten moment w jednej naszej Pracowni możecie Państwo znaleźć to, czego próżno szukać nawet w wielu sklepach oferujących buty seryjnie produkowane.
Dajemy Wam gwarancję, że dysponując pomiarami Waszych stóp jesteśmy w stanie znaleźć kopyta, na których powstaną buty najwygodniejsze jakie do tej pory mieliście. Zapraszamy do kontaktu!